poniedziałek, 31 marca 2014

Orly Snowcone

Oj ten orlik długo czekał na swoje pięć minut. Nie pamiętam od jak dawna go mam, ale na pewno to będzie jakiś spory okres czasu. Podchodziłam do niego z dość sporym dystansem, bo na pierwszy rzut oka to zupełnie nie mój kolor. No ale jak już znalazł się w zbiorze, to w końcu trzeba było go wypróbować. No i efekt... Całkiem fajny!. I kolor nawet mi się podoba, można by powiedzieć, że taki wiosenny. Malowanie bezproblemowe, schnięcie też ok. Tylko ta trwałość... Dawno nie miałam lakieru który by następnego dnia odpryskiwał wielkimi płatami. Byłam bardzo zawiedziona, więc wymyśliłam wzorek na poratowanie takiego lakieru, który zobaczycie już wkrótce. Na zdjęciach lakier + top coat, który go trochę przyciemnił. 



7 komentarzy:

Bardzo dziękuję za Twój komentarz. Jest dla mnie bardzo cenny, bo mobilizuje do dalszego wymyślania wzorków i dodaje otuchy gdy weny brak (a to też się zdarza).

Odwiedź mnie znowu :)